czwartek, 26 stycznia 2017

Warunyan z Youkai Watch model od Bandai

Dzisiejsza recenzja jest sponsorowana przez Ranalcusa.
A co dzisiaj będzie?
Ano dzisiaj będzie recenzja modelu Warunyan'a z Youkai Watch. Model zostaw stworzony przez Bandai. 

Proces składania

Cóż, dla mnie najgorszy proces. Jestem typem osoby, która lubi wyciągnąć figurkę z pudełka i już ją mieć gotową i ładną. Nawet przytwierdzanie figurki do podstawki jest dla mnie irytujące, dlatego też tak bardzo polubiłam Kotobukiye, która to ostatnimi czasy robi figurki przytwierdzone już do swojej podstawy. Zawsze mnie stresu, że figurka nie chce wejść w bolce. Jakkolwiek by to nie brzmiało.
Przez ten właśnie proces składania, tak długo mi zajęło ogarnięcie tego buntowniczego kota. Musiałam sobie zagospodarować czas, czyli po prostu mieć kilka dni wolnego.
Pewnego dnia, udało mi się wygospodarować wolną chwilę i zaczęłam bawić się modelem. No i najpierw trzeba było wyłamać wszystko ze swoich kratek.

Nie raz już wspominałam o tym, że jestem niesamowitym psujem, dlatego ta część nadzwyczajnie mnie stresowała. Naprawdę ze mnie psuj, jeżeli komputer się psuje, to tylko w moich rękach, mojego brata komórka na co dzień ląduje kilka razy na podłodze z jego własnej winy, ale tylko jak mi wypadła z rąk (jeden, jedyny raz) to pękła mu szybka... Figurki też nie mają ze mną lekkiego życia, tak więc wydzieranie tych wszystkich elementów było okraszone 'ło panie, tosz ja to zaraz połamię całkiem i będzie po ptokach'.

Najgorsze w tym wszystkim były oczywiście małe elementy, które były ledwo co widoczne i musiałam się głęboko zastanawiać, czy to jest jakaś część, czy może jednak śmieć. Na szczęście na tych kratkach były ponapisywane numerki, co dało mi świadomość, iż dobrze wszystko wyrywam. Plus była też instrukcja obsługi, no bez tego to pewno miałabym ciężko X”D.

Jak już wszystko wyłamane, czas było zabrać się za oklejanie. Co to za cholerstwo w ogóle jest. Przy niektórych elementach musiałam używać wykałaczki bądź pęsety, żeby cokolwiek z tego wyszło X”D No ale jakoś się udało, krzywo bo krzywo, ale ważne, że jest.

Moje odczucia

Figurka jest urocza i mała, w sumie wielkości nendoroida. Malowania tutaj nie ma, ponieważ figurka jest jednokolorowym plastikiem, który trzeba ubarwić naklejkami. Naklejek jest dużo i pozwalają one na zmianę emocji kota. Dodatkowo dostajemy wymienną buźkę, taką bardziej przyjazną.

Kotek jest trochę ruchomy, ruszają mu się ręce XD! No zawsze coś. Lepszy cyc niż nic, zapamiętajcie. Ale głowę również ma ruchomą, co pozwala go ustawić w różnych pozycjach.

Skoro nie mam co mówić o malowaniu, to mogę pomówić o naklejkach. Większość jest bardzo dobrze wykonana z dobrym drukiem oraz klejem, jednakże jakaś czarna owca pojawić się musiała. A jest nią naklejka na batony, która druk ma ok, ale klej to jest jakaś tragedia, ciągle mnie się to to odkleja, szczególnie od spodu. No nic, nie można mieć wszystkiego.

Bardzo ciekawe są naklejki na plecy, które mają coś oznaczać, ale że ja do końca po 'chińskiemu' nie umiem, to nie wiem co. Mam leżeć tonę słowników, w tym słownik znaków japońskich, ale pałałam się liczeniem kresek i wyszukiwaniem znaków jak byłam bardzo młodym człowiekiem. W ogóle jak się jest młodym człowiekiem to się chce więcej wiedzieć. A teraz jedyne, co chcę więcej, to piniędzy.
Generalnie nasz kotek jest gangsterem, także siedzi jak sto pro i czru japoński gangster, czyli w słowiańskim przykucu. Heheszki heheszkami, ale wiecie, jak trudno jest zrobić taki przysiad bez rozciągnięcia bioder? Jeżeli go umiecie od tak sobie (ale ze stopami na podłożu!) to znaczy, że wasze biodra są jeszcze sprawne.

Podstaweczka jest zieloniutka i do niej się przyczepia nie samą figurkę a jej 'ogon'. Nie znam serii, a tym bardziej postaci, także nie wiele mogę powiedzieć o tym 'ogonie', który ogon nie jest, a zapewne jakąś duszą czy czymś, no bo ma takie obłoczki zielone na końcu.

Podsumowując, samo złożenie figurki nie zajęło mi mnóstwo czasu. Najgorszym elementem było przyklejanie naklejek, chociaż gdybym miała model malować, to chyba poszłabym się pociąć. Całość nie zajęła mi nawet godziny, także jest spoczko! Co prawda Ranalcus od razu mi oznajmił, że to modele dla dzieci, więc powinnam sobie poradzić (thx za wiarę w kompetencje) XD. I sobie poradziłam, ha! Czyli nie jest aż tak źle. Koci gangster stoi sobie na moim biurku i jak nie chce mi się sprzątać, to straszy mnie słowiańskim przykucem.
Typ plastiku nie jest jakiś szałowy, ale też nie tak zły jak z chińskiego marketu za rogiem. Także nie nadawałby się na serię 'zabawek z chińczyka'.

Posłowie
 
Długo się zabierałam za tego szkraba, w końcu przyszedł na niego odpowiedni czas!

Fajnie jest pisać recenzję mając świadomość, że chociaż jedna osoba na nią czeka :D
Mój pokój przygotowuje się na malowanie (a ja mentalnie od września się przygotowywałam XD) i hunf, tyle rzeczy do kartonów trzeba powkładać, tyle rzeczy ze ścian ściągnąć x_x
Muszę jeszcze przemyśleć, co później powiesić na ścianach i jak wyeksponować figurki. Nadal się bronie przed drugim detolfem, ale byłby on najwygodniejszą opcją x_x ale to znów nowy mebel w pokoju, jak rzyć panie prezydencie.
Sore ja~

14 komentarzy:

  1. YES!
    TAK!
    KOCHAM CIEBIE (znaczy złodupnego kota rozrabiakę)! Oraz ciebie Czechu.
    Rozsyłam wszędzie na facebooku oraz twiterze a jutro ludziom powciskam linki osobiście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. XD
      Ile miłości w jednym komentarzu XD
      Dzięki bardzo za promocję haha :D

      Usuń
  2. Ja tam robie słowiański przykuc. Tylko że kolana wołają o litość ;)
    Ogólnie recka spoko. Daje suba i czytam dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to trzeba poćwiczyć uda, żeby kolana trzymały :D
      Dzięki wielkie, dobrze wiedzieć, że się podobało :D

      Usuń
  3. Nie znam się za bardzo na Yokai Watchu, poza tym, że moi uczniowie obsesyjnie to swego czasu oglądali XDDD, ale ten koteł jest boski!

    OdpowiedzUsuń
  4. Achh, umieram, umieeram ludzie z nadmiaru zajebistości tego kotaa!
    Serio, figurka, genialna, recka zresztą też ^^ tylko... co te kot ma na głowie? xD bo na pierwszych zdjęciach to wygląda jak bakłażan, a potem jak czarna rura x"D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mnie zastanawia, co on ma na głowie XD
      Ale to jest chyba taka gangsta fryzurka XD

      Usuń
  5. Jak ładnie Ci to wyszło!
    Mnie też stresuje wszystko co muszę zrobić z figurką, małe elementy, wsadzanie do podstawki, dosłownie wszystko. T.T W przypadku nendo tylko moment, gdy pierwszy raz wyciągam go z pudełka i próbuję wymienić części, potem już mniej więcej wiem, która część trzyma mocniej, która słabiej i jakoś jest mi łatwiej. Pierwsza zmiana najgorsza, bo nie wiem, czy jak szarpnę mocniej to nie złamię. T.T

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, mnie się od razu przypomina moja przygoda z figmą Erena, gdzie dotknęłam jego rękę i odpadła, ale tak że się wyłamała X'D w ogóle te figurki, gdzie trzeba coś zrobić są stresujące, uh .-.

      Usuń
  6. Awww... Ten kocurek jest boski! Z resztą wiekszość stworków z "Youkai Watch" jest świetna. :D Sama składałam jakiś czas temu podobny model i też miałam problem z naklejkami za cholerę nie chciały się trzymać i co chwilę się odklejały. ; _ ;
    Jak na pierwszy składany model to całkiem dobrze Ci poszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się nawet nie odklejały, ale jednak przyklejenie ich było pejnem xD
      Dziękuję bardzo :D

      Usuń
  7. Jaka słodycz! Co prawda ogarniam Yokai watch tyle co z eventu w Final Fantasy XIV ale nadal. Słodziak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko co małe, jest urocze, gorzej jak później podrośnie, na szczęście z figurkami nie ma tego problemu XD

      Usuń